Diamandouros: Lubię pomagać obywatelom

Europejski Rzecznik Praw Obywatelskich Nikiforos Diamandouros przedstawił europosłom doroczny raport ze swojej działalności. Deputowani są zadowoleni z jego pracy, choć martwi ich rosnąca liczba skarg przeciwko Komisji Europejskiej. Rzecznik wyjaśnia nam, na co najczęściej skarżą się Europejczycy i jak zamierza poprawić komunikację z obywatelami.

Nikiforos Diamandouros
Nikiforos Diamandouros

W 2010 r. Europejczycy złożyli mniej skarg niż rok wcześniej. Dlaczego?


Większość obywateli nie do końca rozumie moje kompetencje. 70 proc. spraw, które dostajemy powinno trafić do rzeczników krajowych. Żebym ja je mógł rozpatrzyć  muszą spełniać dwa warunki: dotyczyć europejskiego prawa i złamania go przez jedną z unijnych instytucji.


By pomóc ludziom w zrozumieniu gdzie powinni składać skargi przebudowałem naszą stronę internetową. Teraz to interaktywny przewodnik, który daje odpowiedź w kwestiach potencjalnych skarg. Dzięki temu o 23 proc. spadła liczba skarg niedopuszczalnych, a to duży sukces.


Na co najczęściej skarżą się Europejczycy?


Jest pięć głównych kategorii: brak przejrzystości, przetargi i granty, skargi urzędników unijnych, zażalenia na działalność Europejskiego Urzędu Doboru Kadr, a także na to, że Komisja Europejska nie wywiązuje się ze swojej roli jako strażnika traktatów. Każdy obywatel może się poskarżyć, że KE nie radzi sobie dobrze z procedurą naruszenia prawa UE przez jedno z państw członkowskich.


Czy jest jakaś sprawa, która Pana wyjątkowo poruszyła?


Moja ostateczna broń to wysłanie specjalnego raportu do Parlamentu Europejskiego. Tak zrobiłem, gdy jeden z komisarzy odmawiał przez 15 miesięcy organizacji pozarządowej dostępu do dokumentów dotyczących przedsiębiorstwa Porsche. A powinien to zrobić w ciągu trzech miesięcy.


A jak Pan odpowiada na wyjaśnienia instytucji, które nie są satysfakcjonujące?


Monitoruje co instytucje robią z moimi uwagami dotyczącymi złego administrowania. Po sześciu miesiącach od przesłania uwag proszę ich o przedstawienie tego, co im się udało zrobić. Są więc nieco zmuszeni do raportowania.


Przedstawił Pan nową strategię dialogu ze skarżącymi się. Dlaczego to było dla Pana takie ważne?


Traktat z Lizbony wzmacnia ten dialog z obywatelami. Było dla mnie oczywiste, że instytucja, która zajmuje się skargami Europejczyków, powinna pozostawać z nimi w dialogu i zachęcać inne instytucje do tego samego.


Co najbardziej Pan lubi w swojej pracy?


Podoba mi się, że pracuje z profesjonalną służbą publiczną, która zna zasady gry. Nawet jeśli unijne instytucje nie znają wystarczająco prawa, to mogę prowadzić z nimi dialog na ten temat. Cenię też możliwość kontaktu z obywatelami z 27 krajów Unii. Lubię pomagać obywatelom.


Wywiad po raz pierwszy opublikowano 31 października 2011 r.

Na co się najczęściej skarżymy

  • 58 proc. skarg trafia do Rzecznika drogą internetową.
  • Najwięcej skarg pochodzi z Luksemburga, najmniej z Wielkiej Brytanii.
  • W 2010 r. 219 skarg dotyczyło Komisji Europejskiej, 35 EPSO (Europejskiego Urzędu Doboru Kadr), 22 Parlamentu Europejskiego.
  • 52 proc. spraw udało się rozwiązać w ciągu trzech miesięcy.